Wolno nam

 Uderza mnie, jak często ludzie robią sobie coś i podejmują niekarmiące decyzje z jednej prostej przyczyny a mianowicie uważają, że nie zasługują na nic lepszego. Celują w tym kobiety, ale ten absurd nie omija także mężczyzn, chociaż oni też częściej popełniają samobójstwa, co jest niejako dowodem, że przynajmniej części z nich trudniej znaleźć w sobie zgodę na to, co nie sprzyja rozwojowi w jakimkolwiek aspekcie.

Wczoraj wpadło mi w oko ogłoszenie o kawalerce na wynajem. 29m². Dzielnica taka se, ogromne poniemieckie budynki wokół. Zero słońca, szarość i beton. Ale za to żabka i biedra w pobliżu- szczyt marzeń. Cena dosłownie wyzwoliła ze mnie atak histerycznego śmiechu. Znacznie wyższa niż wynajem sporego domu w Andaluzji, gdzie w grudniu dzieci opalają się w szortach. No przecież wiem, bo ten dom wynajmuję nie mając nawet stałej pracy 🤷‍♀️
Nie noszę stanika i często też gaci od wielu lat, bo są niewygodne. Mam wiele sensorycznych wyzwań w życiu i przez jego połowę usiłowałam być "normalna" czyli zakopywalam swoje potrzeby głęboko pod ziemią żeby tylko nikt sobie o mnie czegoś nie pomyślał, żeby nie uznali mnie za wariatkę. Dwoje dzieci urodziłam w szpitalach chociaż szpitali nienawidzę i pracowałam jakiś czas w biurze chociaż nienawidzę zamkniętych przestrzeni... Miałam też epizod mieszkania w bloku bo myślałam że dwa pokoiki z kuchnią na 3 piętrze to warunki godne człowieka.
Nie. Nie myślę już tak.
Ani noworodki, ani dzieci, ani dorośli, ani starsze osoby- nikt nie zasługuje na wrzynające się w ciało ciuchy, brak słońca i krytyczne spojrzenia od kołyski. Praca w zamknięciu przez 8 godzin dziennie to dla mnie dystopijny koszmar. Nie wyobrażam sobie do tego wracać.
Najlepsze jest to, że nie jestem w żaden sposób uprzywilejowana. Nic nie dostałam za darmo. Nic w zasadzie nie posiadam poza niezachwianą pewnością, że zasługuję na wolność i komfort.
Jedyny mój cel jako douli to przekonać kobiety, że one też tak mogą. Że nie muszą zgadzać się na nic co ich nie umacnia.
Obecnie czekam na 5 porodów. Dwa online, 3 przy których będę obecna fizycznie.
Nie obiecuję moim klientkom, że nie będzie boleć. Ale obiecuje, że zrobię wszystko, żeby kobiet które mi zaufały nie opuściło przeświadczenie, że są paniami swojego losu.
Nie uczę technik oddechowych ani pozycji. Ale nie będę im przeszkadzać oddychać i przyjmować pozycji takich, jakie podpowie im ciało podczas porodu.
Nie przynoszę do porodu torby wypełnionej wspomagaczami. Zamiast tego nie dominuję przestrzeni by moje klientki czuły się królowymi na swoich włosciach.
Wszystkie te moje "doulowe triki" mają na celu jedno: umocnić prywatność, sprawczość i magię, jaka dzieje się, gdy kobieta uwierzy, że jej wolno.





Komentarze

Popularne posty