W pociągu
Nadaję z pociagu w drodze na wrocławskie lotnisko. Już dziś wieczorem będę na Krecie. Przez 3 dni będę pilną słuchaczką konferencji na temat klasycznego położnictwa. Wybitne kobiety z calego świata będą opowiadać o tym, jak służą życiu. I chociaż bardzo się cieszę a posiadaczką biletu na to niezwykłe wydarzenie jestem już od stycznia, nie ukrywam, że kosztuje mnie to sporo stresu.
Dzieci a raczej ich brak (czy Locia nie posiusia się w nocy? Czy da sobie umyć buzię chociaż raz przez 5 dni? Przecież jeśli nie to zaraz robią jej się ranki wokół usteczek. LOCIA. Przecież tylko ja umiem się nią zająć jako tako, prawda? Prawda...?). Loty. Zdążyć. Zjeść. Interagować z ludźmi.
Czeka mnie także spotkanie z Bliskimi mi Istotami tam ale pojawia się obawa- a co jesli zapragnę być sama a któraś z Bliskich Istot wymyśli iść ze mną na lunch. I co wtedy?
I w momencie szczytu paniki pojawia się ukojenie. Ciało, dusza i jeszcze serce zawsze znajdują najlepsze rozwiązania a ja poprostu poddaję się temu bez zbędnych przemysleń. Zawsze wiadomo co zrobić bo jest to mądrość, którą pielęgnuję od lat.
Elegancki i czysciutki pociąg jedzie bez zakłóceń.



Komentarze
Prześlij komentarz