Półkolonie, duma i autobusy

 Jestem taka dumna z moich dużych dzieci. Jesteśmy w Białymstoku, Lili zamarzyły się już wiosną półkolonie teatralne i akurat w tym mieście znalazłyśmy ofertę, która nas zaintrygowała.

Bardzo jej się podoba.

Jeździ tam sama prawie godzinę komunikacją miejską z przesiadką. I wraca sama. Radzi sobie tak doskonale.

Wiem, że w naszych czasach, bla bla bla.... Każdy w tym wieku miał już normalną pracę, obrabiał gospodarstwo i wracał ze szkoły 10 km pieszo.....

Jednak dla mnie fakt, że moje starszaki są już takie samodzielne, ogarniają rozkłady jazdy i chcą się tego dalej uczyć,




czasami opóźnienia czy zmiany trasy (oczywiście gdy sytuacja tego wymaga, dostają każde możliwe wsparcie) jest niewyobrażalną ulgą.

Piszę o tym, bo często zarzuca się rodzinom edukującym w domu trzymanie dzieci pod kloszem, brak styczności z normalnym życiem.

Normalnego życia w tym dobrym, zdrowym znaczeniu u nas sporo 😊


Komentarze

Popularne posty