Uczę się


 Kolejny dzień w szkole Da- a- Luz Oasis. Uczę się.

Czasami ego bierze górę i wydaje mi się, że tyyyyle już wiem. Trudno powstrzymać się od wydawania sądów, opinii. Tymczasem zatrzymuję się nad własną niewiedzą. Słuchając głosu drobnej lecz potężnej nauczycielki, która doulowe doświadczenia czerpała w środku dżungli. 

Od babć, które wszystko wiedzą od zarania prababciostwa.

Że po porodzie to tylko ciepłe skarpety. A zioła owszem, ale tylko wówczas gdy posłuchasz co mają do powiedzenia i na tej podstawie stwierdzisz, że rej konkretnej kobiecie się przydadzą.

Uczę się, że wszystko czego się uczę może być nic nie warte a jedyne co warto wiedzieć to jak pochylić z pokorą głowę. I że gdy wchodzisz do domu, w którym dziecko buja się w maszynie do usypiania dzieci a na stole stoi komplet butelek i mleko modyfikowane to należy przede wszystkim podziękować matce za ogromny, niewyobrażalny wysiłek ku temu by fizycznie przyprowadzić nowego człowieka na świat. Uznać prawdę. Uznać prawdę tej rodziny i służyć. Być narzędziem. Nie wyrocznią, nie terapeutą, nie encyklopedią, nie konsultantem. Człowiekiem o pochylonej głowie. Gotowym słuchać, służyć, być.

Uczę się o potędze ciszy.

Uczę się o pulsie macicy, o tym że macica łączy się z tym co mamy w głowie i dobrze, jeśli to połączenie oznacza zgodę. Między nimi jest serce.

Uczę się akceptacji. 

Uczę się o konieczności obdarzania uznaniem i miłością kobiet w pologu, szczególnie po poronieniach i aborcjach. Uczę się o mądrości tej miłości. Uczę się, że potrzeby ciała bywają podobne, duchowe i emocjonalne zaś znacznie się różnią. Uczę się je rozpoznawać.

Słowa na dziś to pokora, wdzięczność i otwartość. 

A jak nas tu karmią....!!!!! 



Komentarze

Popularne posty