Do Sopotu!

 Pojechałam dzisiaj z maluszkami na wycieczkę na zajęcia Magiczne Eksperymenty w Gucia ukochanej i nieodżałowanej kawiarni Mini Świat w Sopocie. PKS plus kolejka miejska.

Stresowałam się potwornie, od 2 dni planowałam co zabiorę i jak zorganizuję ten dzień.
A przecież kiedyś regularnie sama podróżowałam z dwójką, trójką dzieci, lataliśmy samolotami, jeździłam pociągami, o świcie czy w nocy, czasami bywało to wręcz karkołomne i ludzie pytali mnie, jak ja to robię?
Tylko że wtedy jakoś się nie bałam a zabranie dzieci w miejsce publiczne nigdy nie napawało mnie fobią! To przyszlo wiadomo z czym, ale oto mierzę się z kolejnym bykiem, biorę go za rogi i nie chcę już więcej lękom dawać sobą pomiatać.
Było super dziś.
Locia nawet się nie posiusiala ani razu czego najbardziej się obawiałam, od miesiąca jest już bez pieluszek za dnia bo zaczęła komunikować potrzeby fizjologiczne przed faktem, co ma swoje plusy i minusy.
Minusem jest że jadąc autem musimy się zatrzymywać co pół godziny, bo Locia chce siku...
Bałam się tego w kontekście transportu publicznego ale wow, wszystko jak z płatka, chciała i robiła siusiu tylko wtedy gdy bylo to możliwe do zrealizowania.
Odebrał nas po pracy dziadek i zmęczone radosne dzieciny pozasypiały w samochodzie.
Jestem z siebie dumna bo to kolejny krok ku światu, ku cieszeniu się nim, ku powrotowi do stanu w jakim umiałam niegdyś funkcjonować.
I want my life back....
I will have it.



Komentarze

Popularne posty