Podsumowanie

 Rok 2021 zbliża się ku końcowi już za chwileczkę. Był wspaniały, różnorodny, pełen podróży, wspaniałych ludzi. Było mi trudno- bardzo często- ze względu na niemowlęctwo pewnej cudownej istoty, ale nigdy się nie poddałam. Dałam jej wiele, nigdy nie żałowałam bliskości, miłości, obecności. Dziś potężną moc ma w sobie jej NIE. Nie robię nic wbrew niemu, chyba, że serio idzie o życie- jednak ją łapię, gdy chce bawić się gorącym piecem lub nożem, ale poza tym- mam ogromny szacunek do wszystkiego co wybiera. Lata więc goła, bosa, bo nie lubi się ubierać, ja biorę bodziaka a ona mówi NIE i na tym się kończy.

Czasami przynosi mi coś innego do ubrania i osiągamy kompromis. Jednak mam w sobie wiele przestrzeni na jej odmawianie. Czuję, że za tym czai się jakaś moc, coś, czego nie rozumiem, tak jak jej całej czasami, całego jej istnienia. JEST ABSOLUTNIE ROZKOSZNA i miłość, jaka się we mnie budzi teraz, gdy jest coraz ,,łatwiej" obezwładnia mnie. Wpadła dziś do beczki z wodą, kilka sekund, przeraziło mnie to co mogło się stać ale też uspokoiło, że się nie stało. Ona, jak i całe jej rodzeństwo, są pod ochroną. Wiem, że świat ich potrzebuje. 

Szkoła w Chmurze- jeden z kamieni milowych dla naszej rodziny. Starszaki dostały legitymacje i zdają egzaminy online w państwowej polskiej szkole. Jest to niezmiernie ciekawe, fascynujące wręcz. Stresowałam się początkowo jak to będzie. A jest tak dobrze. I faktycznie czuć wiatr zmian, gdy widzi się, że w tej szkole jest już kilkanaście tysięcy dzieciaków. Jest jakaś nadzieja może dla tego narodu, niech tylko te nasze bezszkolniaki dorosną. Będzie się działo. ho ho!

Odkryłam potęgę afirmacji. Od dzieciństwa jestem za pan brat z prawem przyciągania, ale dopiero teraz, w tym roku dotarło do mnie, że nie ma przypadków, tak holistycznie i na poważnie. Nie zawsze mam energię by manifestować- wymaga to ode mnie bycia w jako takiej formie- ale gdy mam, dzieją się cuda. 

Zrozumiałam, że można bardzo długo nie być w formie. Bolesna nauka i chciałabym uchronić się przed takim doświadczeniem w przyszłości. Wiem, że u mnie spadek miał źródło w bardzo stresującym okresie ciąży- strachu o dzieci, o to, że ktoś je zabierze, że Locisia urodzi się w szpitalu bo ktoś mnie zmusi- wiem, to nieracjonalne- jak wszystko co się działo na świecie w 2021, więc nie mam do siebie pretensji. Po prostu tak było.

To ciekawe, że z lewaka i hipisa nagle stałam się prawicowcem (wedle pewnych osób i ich teorii) i teraz już nigdzie nie pasuję, bo ani za przymusowymi szczepieniami nie jestem ani za wywożeniem ludzi do lasu na śmierć. Ciekawe jest przyglądanie się różnym znajomościom i co się z nimi dzieje teraz..... Chciałoby się aż dać hasztag #jebiemnieto albo coś równie znaczącego.

Nigdy nie opowiem się za niczym, co uderza w ludzką wolność, decyzyjność, relacje międzyludzkie, autonomię, nieważne ile razy ktoś mi mówi, że Bóg tak chciał albo tak uważa nauka. Jedno i drugie w obecnym świecie staje się mgliste i dyskusyjne. Więc pozostaje słuchać wyłącznie serca.

Z tym przekonaniem szczęśliwa i pewna siebie wchodzę w rok 2022 z czwórką obłędnych dzieciątek (jedno już wyższe ode mnie), Marcinkiem, psiakami i optymistycznymi wizjami. 

Komentarze

Popularne posty