Nie podoba mi się ta piosenka

 Ciekawe wychowawcze doświadczenie zdobyłam dzisiaj i zapragnęłam się podzielić. Słuchałam muzyki bujając Lottę na piłce (moje główne zajęcie od jej narodzin), obok bawił się na podłodze Guciutek. Muzyczka nastrojowa, pełna instrumentów i tęsknych głosów. Sprawiało mi przyjemność myślenie ze pozostajemy sobą (istotami duchowymi, pragnącymi kochać i tworzyć) bez względu na otoczenie; nic nie potrafi w nas zniszczyć piękna, nawet reklama pizzy na przeciwko Castoramy. Pomogła mi dojść do tego wniosku istota, która chyba usłyszała moje kocie wołanie na tej pustce i przyjechała do Rumi z córeczką  pomieszkać! Cały świat przewędrowała i zlądowała z widokiem na Auchan w Rumi! (!!!!!😱😱😱) Znacie Baśnie Ludów Ziemi?? To my teraz jesteśmy tymczasowo prawie sąsiadkami.... też tego jeszcze nie ogarnęłam.... ale do rzeczy!


Słucham sobie zatem tej muzyki i nagle odzywa się Guciutek: - Nie podoba mi się ta piosenka.

Moja pierwsza myśl: ale mnie się podoba! I dalej słuchać,no bo jak?

Ale coś mnie tknęło, zapytałam czy zmienić, Gucio, że tak, to zmieniłam, koniec tematu.

Sekunda. Guciutek znajdował się metr ode mnie, ale poczułam. Jak błysk, prąd, iskra. Czteroletni maluch wytoczył tak potężne działo mocy i sprawczosci, ze mnie to poraziło. To właśnie miał w sobie gdy otrzymał szacunek i zrozumienie. Tym emanował parę chwil. A potem wszystko się uspokoiło i nic dalej takiego się nie działo. To był moment. Ale jakże ważny!!!

I wiecie co, został we mnie pewien smutek, bo z pewnością wiele razy ja sama nie pozwoliłam jakimś swoim zachowaniem czy gadaniem na to, by ta moc zakwitła w którymś z dzieci, bezrefleksyjnie postawiłam jakieś swoje potrzeby albo utarte schematy wyżej ponad to, co czuje dziecko....uznając że to błahe, durne...  może nie zniszczyłam im tym życia ale kto wie ilu iskrom nie dałam się rozpalić? 


Komentarze

Popularne posty