Listopad

 Muszę wam coś wyznać.

Pierwszy raz w życiu czuję, że moje potrzeby są gdzieś na pierwszym miejscu i czasami trudno mi się w tym odnaleźć. Zawsze to dzieci, ich rozrywki, edukacja i towarzystwo były najważniejsze. Tak się wychowały i być może trochę trudno jest im pogodzić się z tym, że akurat teraz tak nie jest.
Wiebke widzi, że ciężko mi chodzić. Znajduje natychmiast kilka rodzajów chust i rebozo do podwiązywania brzucha, wypięła ze swojego segregatora kilka różnych instrukcji wiązań. Sama z siebie zamówiła dzisiaj liner do basenu porodowego żebyśmy nie musieli się głowić jaki, tak po prostu. Tylko druga kobieta, która ma dzieci pojmie jaka to ulga mieć o jedno zmartwienie mniej przed porodem.
Uczę się tyle od niej, korzystam i uczę się.
Gdy tu jestem, myśl o powrocie do aktywnego doulowania nie napawa przerażeniem, wręcz przeciwnie. Chciałabym... myślę, że być doulą w podróży to dla mnie opcja na jakiś czas. Obwiązana bobaskiem byłabym tam, gdzie mnie na prawdę potrzebują. W różnych krajach Europy, także tam, gdzie poród domowy bywa zagadnieniem problematycznym. I gdzie chcą takiej opieki jaką potrafię dać bez jednoczesnegp uszczerbku dla własnych sił ❤❤
Tymczasem niepostrzeżenie zakradł się do nas listopad a mnie pojutrze stuknie 36 tydzień. Żyjemy z dala od wielkich problemów świata chociaż mam świadomość, że przyjdzie się z nimi zmierzyć i wyjść obronną ręką. 

Komentarze

Popularne posty