Blessing

 Co za dzień!

Nina przyjechała w odwiedziny. Już wcześniej zapowiedziała, że urządzi mi małą ceremonię błogosławieństwa, święto przyszłej mamy, po angielsku znane jako blessing ceremony. Zaprosiłam oczywiście Wiebke, właścicielkę farmy a także naszą, wspomnianą już poprzednio przyjaciółkę Anię. W pokoju porodowym od tygodnia przebywa także jedna kobieta, poszłam i po nią, ale z uśmiechem odrzekła, że zobaczy, bo jakoś czuje że dziś urodzi.
Zrobiłam ciasto i pieczone bataty z serem, Marcin zabrał dzieci a my zebrałyśmy się w kręgu. Pani z pokoju obok nie doszła, bo.... gdy zaczynałyśmy, odeszły jej wody. Rodziła sobie zatem w spokoju przy śpiewie koguta i osiołka w czasie g

dy malowano mi brzuch, nawlekałyśmy koraliki i paliłyśmy świeczki w intencji dobrych porodów...
Pod koniec mojej ceremonii Wiebke musiała uciekać gdyż z pokoju obok zaczęły dochodzić dźwięki świadczące o tym, że doula jest bardzo potrzebna...
W momencie gdy tamten bobasek wydostawał się na świat, Guciutek tak niefortunnie upadł na głowę, że poza guzem zrobił się totalnie słaby i zasnął na mnie zszokowanej chwilę potem. Dziecko się narodziło. Ja o krok od histerii namawiałam Marcina na wyjazd do szpitala. Ostatecznie jednak Guciutek zaczął dobrzeć, nawet poprosił o cukierki i Halloween więc postanowiliśmy zostać i obserwować. Teraz śpi spokojnie, nawet guz o dziwo zbladł. Wiebke przybiegła obwieścić, że u mamy i dziecka wszystko dobrze.
Tu chyba musi być wszystko dobrze u mam i dzieci, nie ma innej opcji.
Dziś dowiedzieliśmy się, że cała ta idea powstała w głowie naszej farmerki gdy utraciła dziesiątą ciąże. To duszyczka maleństwa natchnęła mamę by się temu poświęcić, by umożliwić kobietom rodzić w raju.
Dziękuję ci, maleństwo.
I tobie, drugie maleństwo, że swoim nadejściem ostatecznie uświetniłaś (eś?) moją ceremonię.
I tobie Guciutku, że wziąłeś na siebie pokoleniowy strach przed okołoporodowymi urazami przez co ucierpiała twoja śliczna główka.
I wam, anioły, że czuwacie nad Guciutkiem. A może to maleństwo w moim brzuchu wzięło sprawy w swoje rączki?
To miejsce pełne jest magii. Trudno mi będzie je opuszczać.


Komentarze

Popularne posty