Myślami już zjezdżamy po mapie w dół....

 Jak w tytule.

Wczoraj kupiliśmy przyczepkę w którą załadujemy cały nasz imponujący dobytek: namioty, śpiwory, tonę ciuchów, lego, piec żeliwny i komin, pewnie z 3 pudła pierdół bez których nie da się żyć. To znaczy dzieci nie mogą 😎


Powoli w wolnych chwilach, np. teraz, gdy Locina śpi a Gustaw w miarę bez ruchu wisi na cycku opracowuję plan podróży i przystanków. W zasadzie wychodzi że wystartujemy z Milanówka pod Warszawą i naszym pierwszym noclegiem będą okolice Jeleniej Gory- może ktoś marzy by nas przyjąć na 1 noc? 😊

Niedługo są moje urodziny wiec jeśli ktoś chce nas wesprzeć jedzeniem typu "long life products" bo mu jakieś makarony i sosy zalegają w szafie czy niepotrzebnym we wlasnej ocenie sprzętem biwakowym to jest jeszcze czas skorzystać z dobrodziejstw paczkomatów. Będę niezmiernie wdzięczna. Czeka nas dłuuuuga podróż bo z Lociną nie zrobimy więcej niż 4 godziny dziennie..... to jest po prostu niewykonalne.

Ostatnio spotkało nas tyle dobra, że przekonałam się ze jesteśmy na wysokiej fali i chcę to maksymalnie wykorzystać. Po prostu. 


Naszym priorytetem jest odzyskać pozostawione w Hiszpanii rzeczy (uciekaliśmy z niej niemal w panice), spędzić miło czas do wiosny i nabrać sił na podejmowanie dalszych decyzji...  wygląda na to ze dotychczas byly one nienajgorsze 🥰




Komentarze

Popularne posty